wtorek, 6 września 2011

Idąc za ciosem...

Przepraszam że wczoraj nic nie napisałem. Ale siła wyższa nie pozwoliła usiąść mi przed komputerem. Przyszła burza i przez jakieś cztery godziny nie miałem pądu a przez kolejne pięć internetu.
Piszę więc dziś. U mnie jak zwykle dupnie. Nudy. Jedyne co wczoraj mnie fajnego spotkało, to wyjazd do Bydgoszczy z przyjacielem po jego świadectwo. Może niezbyt ekscytująca przygoda, ale spotkanie z przyjacielem, któremu możesz powiedzieć praktycznie wszystko. Możesz powiedzieć co Ci leży na sercu i widzieć na jego twarzy zrozumienie jest na prawdę supeer. Czasami myślę że człowiek jest na prawdę bogaty wtedy, gdy ma wielu przyjaciół. Takich prawdziwych, na których nigdy sie nie zawiedzie! Po za tym naszej wyprawie towarzyszyło również kupa śmiechu. No i w McDonads poznaliśmy trzy sympatyczne dziewczyny :) Które zresztą pozdrawiam teraz na blogu.
A i najważniejsze! Mówiłem że moim celem w życiu jest spełnianie marzeń i zbieranie nowych doświadczeń! I tak idąc za ciosem. Postanowiłem w wrześniu po raz pierwszy skoczyć na bungee. Super co!? Nigdy tego nie robiłem i nie wiem czy będę miał odwagę skoczyć. Ale nigdy sie nie przekonam, jaeśli nie spróbuje. Postaram się zrobić jakieś zdjęcia i wrzucić na bloga. Ale to dopiero gdzieś w połowie września. Trzymajcie za mnie kciuki! NQ


 fot: bialoczerwoneiskry.pl

1 komentarz:

  1. to zdjecie hardkor poprostu ;d

    zapraszam do obserwowania mojego bloga ;d

    http://mademoiselle-kate.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń