sobota, 3 września 2011

Po chwilowej załamce-odnalazłem sens życia!


Siemanko wszystkim. Dziś chciałem poruszyć temat może i z lekka nudny i temat na który nie udało się odpowiedzieć przez setki lat miliardom ludzi na świecie. Mianowice jaki jest sens życia?  Proszę Was przeczytajcie mój tekst, zanim skreślicie go od razu myśląc: tak pierdzieli jakiś koleś o głupotach. Ostatnio przez kilkanaście dni miałem straszną chandrę. Po 21 latach życia stwierdziłem że moje życie nie ma najmniejszego sensu. Wstaje rano idę do pracy żeby zarobić na szkołę,  później idę do szkoły aby zdobyć  wykształcenie.  Po co? By pracować i zarabiać marne pieniądze. Ogólnie mój dzień składał  się z:  pobudka-praca-komputer-jedzenie-spanie- praca.  Raz na jakiś czas szkoła spotkania z znajomymi.  I pomyślcie teraz sami do czego prowadzi takie życie. Do szarości dnia codziennego. Do monotonności  zapi****lam po co? Po to żeby przez kolejne 45 lat pracować? Na co? Na to żeby jakoś nudnie ale statecznie (przez większość społeczeństwa) normalnie żyć?  Każdy ma jakieś  plany. Założyć  rodzinę znaleźć  dobrą, płatną pracę.  Mieć dom, bądź mieszkanie. Ja tez miałem taki plan. I myślałem ze jestem normalny i tak powinno sie postępować. Tylko na co takie życie jeżeli dziś mogę przewidzieć jak będzie wyglądało w przyszłości. Życie ustatkowane bez minimalnego szaleństwa i bez fajerwerków. Bez żadnych sukcesów, bez rozgłosu. Zastanówcie się sami w głębi czy chcecie tak żyć. Czy chcecie żyć jak 98% społeczeństwa w tym kraju. Niektórzy mają mniej niektórzy więcej pieniędzy. Jedni lepiej żyją drudzy gorzej.  Ale co z tego? Jak ich życie opiera sie na zapi***laniu codziennie bez spełniania marzeń.  Ponieważ zawsze coś ich trzyma. Praca, szkoła, obowiązki. Czas płynie nieubłaganie. Ani sie obejrzymy a nasze życie będzie kierowało sie ku końcowi. Chcecie w wieku 70 lat pomyśleć. Pracowałem cale życie, mam dzieci i rodzinę. Ale co z tego jak w moim życiu nie działo sie nic nadzwyczajnego. Myślałem o tym kilka dni nieustannie. Coraz bardziej sie przygnębiając. Aż w końcu w pewnym momencie doszedłem (według mnie do fenomenalnej myśli). Mianowicie postanowiłem ze od tego momentu będę spełniał wszystkie swoje marzenia. I taki cel w życiu sobie postawiłem. Oczywiście praca jest ważna, trzeba mieć skądś te pieniądze. Szkoła oczywiście też, warto cos skończyć.  Ale głównym moim celem jest obecnie spełnianie sowich marzeń i szukanie nowych doświadczeń. Pomyślałem że wtedy w wieku 70 lat będę mógł pomyśleć  jak ciekawe życie prowadziłem. Stwierdziłem ze spróbuje wszystkiego w życiu co będzie mi dane.  I będę je brał takie jakie jest. Przyjdą  gorsze chwile będę je brał z taką samą chęcią jak chwile lepsze. Będę brał życie z godnością takie jakie przyniesie mi los. Postanowiłem ze nigdy przed niczym nie będę sie cofał  i zawsze parł do przodu. Zacznijcie spełniać  swoje marzenia. A jeżeli wam sie nie uda. Będziecie przynajmniej wiedzieli  że nie nadajecie sie do konkretnej dziedziny. I zajmijcie się kolejnym marzeniem.  Przynajmniej kiedyś pomyślicie że próbowaliście. Bo najgorsze moim zdaniem jest poddanie sie bez walki. Pamiętajcie! WSZYSTKO ZA ŻYCIE! Z tym zagadnieniem zostawiam was, życząc spokojnej nocy. NQ ALL


2 komentarze:

  1. Nasze życie może być najpiękniejszym jakie sobie tylko wyobrazimy tylko musimy jak najszybciej wziąć życie w nasze ręce nim będzie za późno

    OdpowiedzUsuń